11 grudnia 2013 roku o godzinie 14:15:16 przyklejałam mech do drewnianego numeru 4. Niestety nie zrobiłam zdjęcia, bo miałam ręce ubabrane w kleju.
Piszę o tym, by ludzkość miała co wspominać.
Ponadto widziałam dzisiaj po raz pierwszy uśmiech Maji. Bezzębny i dziwny, ale coś w nim było takiego, coś takiego... czego nie umiem opisać.
Wielki come back dziwnych snów. Jakże miło znowu je mieć, och, jak tęskniłam, wspaniałości. Wspaniałości i telepatia. Ciekawe co przyśni mi się tym razem?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz