czwartek, 19 czerwca 2014

Ale że Dudka na mundial nie wzięli?

Kawa w filiżance z cienkiej porcelany smakuje lepiej. Nie wiem dokładnie dlaczego, ale pogodziłam się z tym i kubek ze Starbucksa poszedł z odstawkę.

World cup! Wszyscy o tym huczą i ja nie będę odstawać, bo kocham oglądać piłkę nożną, gdy grają reprezentacje narodowe. Jest w tym coś bardzo ekscytującego. Dzisiaj będę kibicować Anglii. Nie z pobudek lokalnego patriotyzmu - choć może troszeczkę też - raczej z przyzwyczajenia i sentymentu, bo zawsze im kibicowałam. Lecz dzisiaj patrząc jak Wyspiarze będą się zmagać z Urugwajem pomyślę o Harcie. Pomyślę o tym, że wczoraj gawędziłam sobie z Anne, która co tydzień spotyka się z ojcem bramkarza reprezentacji. Pomyślę o ojcu i popatrzę na Harta inaczej - w końcu to swój chłop z miasta Darwina, który nie poszedł na wesele, które dekorowałam, bo pojechał do Brazylii. To całkowicie zmienia perspektywę ;)

Come on, England!

4 komentarze:

  1. też będę kibicować Anglii! I też z sentymentu i przyzwyczajenia :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Coś słabo kibicowałyśmy...

      Usuń
    2. wiem, to samo miałam wczoraj napisać, ale byłam w zbyt wielkim szoku...

      Usuń
  2. Teraz już po ptokach, Joe wraca do domu :P

    OdpowiedzUsuń