sobota, 14 czerwca 2014

Lato!

Piękny poranek. Słońce świeci od samego początku podniesienia powiek, na niebie ani jednej chmurki, co trąca o anomalię pogodową w tych rejonach. Chce się żyć, ale bardziej chce się dośnić sen, więc zostaję w łóżku jeszcze na chwileczkę. 
Ostatecznie zwlekam się z łóżka o 9. Angol szykuje śniadanie. Wybieramy opcję spożycia placków z cukinii i smoothies "w ogrodzie". Jest cudownie, rajsko, wakacyjnie, pysznie i chlap. Ptasie gówno ląduje na moim talerzy dokładnie tam, gdzie jeszcze przed chwilą spoczywał kawałek placuszka, nabity teraz na widelec.
Gówniane szczęście!

Uwielbiam wolne weekendy! Przyszło lato i sukienki w szafie aż się proszą, by je włożyć, zatem sezon pokazywania fantazyjnie osiniaczonych nóg w pełni rozpoczęty.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz