Ale nie ufajcie mi, gdy mówię, że zjeżdżalnia jest szybka, bo to wszystko zależy od maty, na której zamierza się śmignąć w dół. ( - Ok guys, I have to warn you as the slide has just been polished so it might be faster than usual. Hold on to the handles all the time! - i dzieciaki utknęły w połowie pasa. Well done.)
***
W ostatnią niedzielę wstaliśmy skoro świt, czyli w moim przypadku o 8 rano i pojechaliśmy na car boot. Niczego interesującego nie było, ale za to pooglądaliśmy faunę w małej zagrodzie. Urzekła nas ta para.
Koziołek był bardzo ciekawski i wystawiał głowę przez ogrodzenie, a kucyk to wiadomo - kucyk. Klasa sama w sobie.
Tak właściwie to po co hoduje się kucyki?
Gnębi mnie ta zagadka od paru dni i nie mogę znaleźć rozsądnego wytłumaczenia. Ani to zwierzę pociągowe, ani jeździć na nim za bardzo się nie da (nie ta kategoria wagowa), posesji nie obroni, mleka nie da - takie nie wiadomo co. I chyba właśnie dlatego zapragnęłam mieć kucyka. Nie teraz, rzecz jasna. Kiedyś. Będzie miał długą, gęstą grzywę i będzie tańczył moonwalk. Będę go wyprowadzać na spacer razem z gromadką psów a on będzie delikatnie chwytał mięsistymi wargami trawę, którą mu będę podawać w dłoni. I wcale nie szkodzi, że mam alergię na sierść konia, bo koń to nie kucyk.
Stado kucyków na wzgórzach w Shropshire. |
Patrzę na moje nowe, futerkowe kapcie... Niektóre rzeczy chyba nie mijają.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz