czwartek, 27 marca 2014

Kwiatki, kucyki i róż

Obecnie sztuczne kwiaty są tak autentyczne, że np. róże mają bardzo ostre kolce. Bardzo (moje biedne paluszki). Przerzuciłam wczoraj z puda do pudła jakieś 600 sztuk, więc mogę się wypowiedzieć. Poza tym siedzę w interesie. Zaufajcie mi.

Ale nie ufajcie mi, gdy mówię, że zjeżdżalnia jest szybka, bo to wszystko zależy od maty, na której zamierza się śmignąć w dół. ( - Ok guys, I have to warn you as the slide has just been polished so it might be faster than usual. Hold on to the handles all the time! - i dzieciaki utknęły w połowie pasa. Well done.)

***

W ostatnią niedzielę wstaliśmy skoro świt, czyli w moim przypadku o 8 rano i pojechaliśmy na car boot. Niczego interesującego nie było, ale za to pooglądaliśmy faunę w małej zagrodzie. Urzekła nas ta para.


Koziołek był bardzo ciekawski i wystawiał głowę przez ogrodzenie, a kucyk to wiadomo - kucyk. Klasa sama w sobie.

Tak właściwie to po co hoduje się kucyki?

Gnębi mnie ta zagadka od paru dni i nie mogę znaleźć rozsądnego wytłumaczenia. Ani to zwierzę pociągowe, ani jeździć na nim za bardzo się nie da (nie ta kategoria wagowa), posesji nie obroni, mleka nie da - takie nie wiadomo co. I chyba właśnie dlatego zapragnęłam mieć kucyka. Nie teraz, rzecz jasna. Kiedyś. Będzie miał długą, gęstą grzywę i będzie tańczył moonwalk. Będę go wyprowadzać na spacer razem z gromadką psów a on będzie delikatnie chwytał mięsistymi wargami trawę, którą mu będę podawać w dłoni. I wcale nie szkodzi, że mam alergię na sierść konia, bo koń to nie kucyk.

Stado kucyków na wzgórzach w Shropshire.
Hm, dzięki temu nasz trawnik będzie zawsze idealnie przystrzyżony i regularnie nawożony. Przekonałam się. Od dziecka przecież uwielbiam kucyki. Podobno gdy mój wujek przywiózł mi z Niemiec prawdziwą zabawkę kucyka Pony mój pisk radości trwał długo i był nienaturalnie wysoki. Cóż, pewne rzeczy zostają w ludziach nawet wtedy, gdy już wyrosną z miłości do różowego koloru.
Patrzę na moje nowe, futerkowe kapcie... Niektóre rzeczy chyba nie mijają.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz