niedziela, 24 czerwca 2012

Balkonowe czytanie

Piękny, słoneczny, ciepły dzień. Pogoda zaprasza na balkon, aby z książką w dłoniach pozbierać trochę słonecznych promieni, bo jestem blada jak ściana i odbija się ode mnie światło. Jedynym minusem stacjonowania na balkonie jest nierówne rozłożenie opalenizny. Lubię takie posiedzenia na balkonie, mimo zielonych plamek widzianych tuż po powrocie do ciemnego mieszkania. Bo to wszystko oznacza lato! Co prawda, by w pełni kontynuować tradycję powinnam czytać Kinga, ale Filipiak też niczego sobie.

Ku memu nieszczęściu i ku przyszłej tragedii tego, kto będzie na mnie tyrał - tu mrugnięcie oczkiem do wiadomo kogo - odkryłam zatrważającą rzecz. Zakupy poprawiają mi humor. Mam nowy kubek i strasznie się z niego cieszę. Jest taki ładny, że nie schowałam go do szafki, tylko wystawiłam na półeczkę, żeby ładnie wyglądał :)

Czy wspominałam już kiedyś o tym, jak bardzo lubię spotykać się z Bu?
Nie pamiętam, więc wspomnę teraz. Bardzo lubię spotykać się z Bu i teraz już wiem, jak częściej ją zwabiać na spotkania. Ha, szkoda tylko, że odkryłam to dopiero teraz ;) Bez uszczypliwości i drwin - dzięki za spotkanie, Bu!

A teraz idę poprawić wygląd mojego prawego ramienia, które drastycznie różni się pod względem kolorytu od tego lewego. Ciao.

8 komentarzy:

  1. Bo Bu jest łasa na prezenty hahahahahah! a jeśli prezentem jest biblia... no to już nie ma co!:) A ja spotkania z tobą uwielbiam, i pierogi jeść też uwielbiam z tobą. I na następne spotkanie też będę miała prezent ale nie powiem nic na ten temat! :)
    I czy ja czytam: zakupy poprawiają mi humor... no to wyznanie towarzyszy mi od przedszkola ale jak miło to przeczytać u ciebie:P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety, muszę to przyznać, że zakupy ostatnio poprawiły mi humor, ale to pewnie dlatego, że kupiłam to, co chciałam. Ale nie chodzi o kubek tylko o okulary przeciwsłoneczne :D
      Dobre były te pierogi!

      Usuń
    2. Ja zawsze kupuję to co chcę, i co jest mi do życia niezbędne! A okulary przeciwsloneczne to na upały które podobno idą do nas wieeelkimi krokami będą bardzo przydatne. A pierogi,albo teraz coś nowego musimy powtórzyć, przychodz w takim razie glodna na spotkania ze mną :)

      Usuń
    3. Żaden problem, mogę przychodzić głodna i możemy zawsze wypróbować coś nowego. Będzie smacznie ^^ O wiem! Na muffinki musimy się przejść, tak jak mówiłaś :)

      Usuń
  2. też kocham czytanie na świeżym powietrzu, ale dla lepszej opalenizny byłoby wybranie się na kocyk na trawie :D ja wczoraj pierwszy raz w życiu wysmarowałam się samoopalaczem, bo mojej karnacji ciężko jest się opalić i co ... jakieś smugi i plamy gdzieniegdzie :D jestem łaciata hehe
    też lubię zakupy! a najbardziej jak kupuję niezamierzenie coś dla kogoś :D !!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niewątpliwie kocyk i trawka to o wiele skuteczniejsze okoliczności dla opalenizny podczas czytania, ale nie wiem, gdzie mogłabym się udać na realizację takiego planu :)
      Ooo moja mama mi podsuwała myśl o samoopalaczu, ale właśnie smug i plam się boję :P
      Masz bardzo szlachetne podejście do zakupów ;) Zgodzę się z Tobą, że kupowanie nawet drobiazgu dla kogoś sprawia masę przyjemności:)

      Usuń
  3. Zakupy mmmmmm jeśli o to chodzi to straszna baba ze mnie, bo mogłabym dniami i nocami :D Szkoda tylko, że jestem taka biedna!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Możemy sobie porozumiewawczo uścisnąć dłonie.

      Usuń