poniedziałek, 25 czerwca 2012

Jak sroka

Udanych zakupów ciąg dalszy. Mój portfel się kurczy, ale za to mam swoją pierwszą, własną karimatkę! Jupiii! Będę miała na czym spać podczas wojaży! Radość mnie tak rozpiera, że gdyby nie Joker to spałabym dzisiaj na podłodze na mojej karimatce :) Do tego znalazłam dzisiaj idealne japonki (buty, gwoli ścisłości) dla mnie. Są tak idealne, że musiałam je mieć i mama się ze mnie śmiała. Miała do tego prawo. Lecz tak naprawdę najfajniejszą rzeczą w dzisiejszych zakupach było wyściskanie Natki Pietruszki, za którą się bardzo stęskniłam.

Dobra rada: jeśli chcecie powiedzieć na głos, że ktoś patrzy się jak sroka w gnat, uprzednio upewnijcie się, że w owej chwili nie mija Was sąsiad o takim nazwisku. Bo trudno wtedy powstrzymać wybuch niekontrolowanego śmiechu, a przecież wyśmiewanie się z nazwisk jest niegrzeczne (ale z komizmu sytuacji już nie :D).

4 komentarze: