wtorek, 12 czerwca 2012

Najlepszy zespół na świecie

Pozdrowionka z angielskiej wiochy! Jest cisza, czasami przerywana śpiewem ptaków, spokój, który zakłóca jednie Angol i w dodatku ma do tego prawo, zatem okoliczności sprzyjają poprawkom w magisterce. Tak prawdę mówiąc dystans sprzyja chłodnemu spojrzeniu na te moje dyrdymały i przynajmniej już tak nie przeklinam nad samą sobą :)
Jednak celem mojej wycieczki nie było poprawianie w sielskich warunkach, co to to nie. Prawdziwym celem, poza poniuchaniem Angola oczywiście, był koncert zespołu, który ma miejsce w czołówce ulubionych kapel siurka, czyli Tenacious D! Wraz z Karolem, który nie wiedział, na jaki koncert jedzie (w dodatku był to jego pierwszy koncert w ogóle - wysoko postawił poprzeczkę), wybraliśmy się w niedzielne popołudnie do Manchesteru, abym mogła zobaczyć mojego cyfrala na żywo. Lokal, w którym rzecz miała miejsce, posiadał przyjemny klimat. Kiedyś był to teatr, teraz przystosowano go do koncertów. Zanim jeszcze zaczął się koncert żywiłam pewne obawy - moje wymagania względem tego gigu były naprawdę ogromne.
Ku mojej radości JB i KG nie zawiedli :) Usłyszałam dokładnie to, czego sobie życzyłam, a nawet więcej - żeby wepchnąć nóż głębiej w Wasze plecy wymienię kilka. "Rize of the Fenix", "Kickapoo", "Beelzeboss", "Fuck Her Gently", oczywiście "Tribute" oraz wisienka na torcie dla siura - moja ukochana "Kielbasa". Jako bonus mogliśmy zobaczyć poślady Kyle'a oraz nagi, okrąglutki brzuszek Jacka. Przyznam Wam, że naprawdę, nieźli z nich aktorzy, jeszcze lepsi muzycy a piorunujący wzrok Blacka potrafi zahipnotyzować nawet z odległości kilkunastu metrów ^^
Tak. To był rewelacyjny koncert. Całości dopełnił Fenix, który pod koniec wybuchnął, jak mniemam, z podniecenia ;)

Takie randki to ja mogę mieć, co jedna to lepsza.

Już jutro trzeba będzie pozbierać książki i notatki, by wrócić do Polski... ale jeszcze dzisiaj pocieszę się Angolem.
I obejrzę mecz z Polonią, bo w trudnych chwilach należy być razem. Polska do boju!!!


PS. - Wiesz jaki to smak? - Niedobry.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz