środa, 27 marca 2013

Lala la

Podobno są dwa rodzaje ludzi. Ci, którzy kochają marmite i ci, którzy nienawidzą marmite. Należę do drugiej grupy i absolutnie nie rozumiem zachwytu pierwszej.

Zima, proszę państwa. Zima na całego! Zapowiada się powtórka z rozrywki i scenariusz śnieg na Wielkanoc jest możliwy także w Anglii. Mimo że Anglia przykryta białym puchem wygląda przeuroczo, to jakoś się niespecjalnie cieszę. Mogłaby już przyjść wiosna tak na stałe, bo owieczki i króliczki są zdezorientowane.
Czy wspominałam już o tym, że Brytyjczycy uwielbiają sobie śpiewać podczas pracy? Umownie wliczmy to w ramy śpiewania, bo w grę wchodzi także nucenie, pogwizdywanie oraz wydzieranie pyska. Nie krępują się, że ktoś usłyszy, nie przejmują się, że nie trafiają w nutę (a czasem naprawdę powinni). Najzwyklej w świecie podśpiewują sobie radośnie, jakby to, co właśnie robią, sprawiało im realną przyjemność. Oczywiście, zdarzają się tacy, którzy muzyki nie tolerują i choć są przygłusi, wykrywają swoimi tajemniczymi radarami muzykę z odległości kilku metrów, ale to jednostki specjalne. Mimo przeszło pół roku wśród tubylców, ciągle intryguje mnie to śpiewanie.
I nie jest to kwestia jedzenia, bo zjadam prawie to samo! Może to coś w mleku?

Miałam jeszcze kilka ciekawych rzeczy do napisania, ale mi się zapomniało. Trudno.

A, wiem! Dowiedziałam się, że w pociągu w Anglii konduktor nie może obudzić śpiącego pasażera, aby sprawdzić jego bilet. Gdy zapytałam, dlaczego, otrzymałam bardzo logiczną odpowiedź. To byłoby niegrzeczne.

2 komentarze:

  1. A co to marmite? niestety nie mogę zapytać wujka google, bo mój bardzo sprytny inaczej dostawca internetu zablokował różne takie strony (m.in. google, torrenty itp) i trzeba płacić za każdorazowe wejście albo wykupić coś na kształt miesięcznego abonamentu, żeby odblokował te strony. Dobrze, że jeszcze mam fejsa i dżimejla xD

    A z tym śpiewaniem i gwizdaniem to ja też tak mam! Tylko że u mnie niekoniecznie oznacza to, że lubię to, co robię. Częściej oznacza, że umilam sobie czas obowiązku czymś, co lubię bardziej. Ta zasada nie sprawdza się u mnie tylko za kierownicą :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Marmite to takie smarowidło do chleba i tostów. Jak mówi wikipedia, jest to " wyciąg drożdżowy, powstający jako produkt uboczny podczas warzenia piwa", ale od kiedy skosztowałam, nie jestem do tego entuzjastycznie nastawiona, nawet zapaszek piwa nie pomaga!
      Też sobie nucę, ale tak pod nosem, żeby nie słyszeli mnie obcy. Lecz tutaj nie ważne, czy ktoś usłyszy czy nie, drą się na całego :)

      Usuń