sobota, 13 kwietnia 2013

Szczęśliwa 13

Wszystkiego najlepszego dla mnie! Dziś mija dokładnie 8 miesięcy, od kiedy zamieszkałam w Nikczemnych Ramionach. Uczciłam to pysznym ciastkiem z najlepszej cukierni w Ludlow i mocha latte z Costa Coffee. Pewnie nie zauważyłabym tej rocznicy gdyby nie Angol, który skojarzył fakty. Ale i on nie skojarzyłby faktów, gdyby nie to, że wypełnialiśmy ważne papiery. To dobry dzień na formalności. 13 póki co przynosi mi szczęście :)

Wczoraj wieczorem postanowiliśmy się zabawić, gdyż nadarzyła się ku temu nie lada okazja. Do naszej wiochy przyjechało wesołe miasteczko. Bez zastanowienia weszłam na karuzele, na które kiedyś nawet nie chciałabym patrzeć. Leciałam na Angola mimo tego że zmoczył spodnie... Było świetnie, dawno się tak nie uśmiałam!


Let's have fun. Idziemy!

Wygląda niepozornie, ale buty spadały ze stóp, a telefony wypadały z kieszeni ;)


Coś, co bardzo mnie zaskoczyło i jednocześnie bardzo mi się spodobało. Wata cukrowa w woreczku. Dziwne, ale po krótkim namyśle - logiczne :) I słodkie.

Na koniec dorzucę jeszcze swobodną myśl, która ostatnio przyszła mi do głowy podczas moich codziennych obserwacji trzody. Jeśli wydaje ci się, że owca merda do ciebie ogonem, to tylko ci się wydaje. I lepiej uważać, aby nie wdepnąć w to, co "wymerdała".

Udanego weekendu!

3 komentarze:

  1. dokładnie! jak koza macha ogonem to tez nie macha z zachwytu że cię widzi... A wesołe miasteczko wygląda uroczo, my co roku jezdzimy do chorzowa, i ja sram w gacie przy kazdej karuzeli... raz bylam na takiej strasznej ze z zamknietymi oczami mowiłam: OOOO MOJ BOZE!! O MOJ BOOOOZE, O moj boze, O MOJ BOZE... a ludzie sie smiali:(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też się boję takich szybkich i wysokich przejażdżek, ale maskuję je histerycznym śmiechem :P

      Usuń
    2. ja gadam... a przerażenie widać na kilometr:P

      Usuń