niedziela, 21 kwietnia 2013

Żartownisie

- Kocham cię.
- Ja ciebie też.
- Ale ja tak serio.
- A ja tylko żartuję.
- No myślę!


Jesteśmy tacy wspaniali i cudowni. Wiem.

Chciałam tylko napomknąć, iż w najbliższych dniach pojawi się relacja z koncertu Luxtorpedy. Miałam ją napisać dziś, ale... w telewizji leci film z Robertem i... sami rozumiecie. Robertowi się nie odmawia. Zwłaszcza, gdy ma za sobą wsparcie superbohaterów.
Teraz jednak czuję się zobowiązana do napisania relacji, więc ma pewność, że mi to nie umknie! To ta sama strategia, co przy metodzie "Przypomnij mi, że mam coś zrobić". Gdy zaangażuje się do tego drugą, niewinną osobę jak na ironię samemu się o tym doskonale pamięta (osoba zaangażowana mimo solennego przyrzeczenia, że tak, że przypomni, zazwyczaj robi to w momencie, gdy zabieramy się za daną czynność). Poniekąd to oszukiwanie samego siebie, ale działa, co pozwala przymknąć oko na oszustwo.

A teraz przepraszam, ale Angol przygotował chińszczyznę (jeszcze nie spróbowałam, ale kucharz już ją zachwala, więc musi być dobra), za kilka minutek zacznie się film i będę mogła rozkoszować się pod względem kulinarnym - i nie tylko :)

5 komentarzy:

  1. sielanka^^ ale cudownie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czasem trafiają się takie chwile i należy się z nich cieszyć, a co!

      Usuń
    2. oczywiscie! trzeba doceniac, cieszyc sie, i pielegnowac, o! :) ja sie staram tez... zeby nie bylo:) ale milo tak poczytac ze wam tak dobrze ^^

      Usuń
  2. Odpowiedzi
    1. Czy miłość - nie wiem, ale coś w tym Robercie jest, że odczuwam przyjemność widząc go na ekranie :P

      Usuń