Święta się zbliżają i wszyscy są w świątecznych nastrojach. Wszyscy również pytają, czy jestem na święta gotowa, a ja nie wiem, co odpowiedzieć. Nie mam bladego pojęcia, co mieści się w kategorii gotowości na święta Bożego Narodzenia. Sprzątanie? Hahahaha, hm, no. Jedzenie? Przyszło w paczce, reszta się zrobi. Prezenty? A był Angolek grzeczny w tym roku? Ozdoby świąteczne i choinka?
I w tej kwestii mogę powiedzieć, że tak! Jestem gotowa! Mam piękną, malutką choinkę, zieloną, pachnącą, zrzucającą igiełki. Jestem taka szczęśliwa :) Nabyliśmy ją z Angolem w prawdziwie magicznym miejscu. Panowała tam atmosfera aż przesiąknięta świętami. Nawet była stajenka z prawdziwym osłem i wołem (choć co do wołu to pewni nie jesteśmy - tzn. był żywy :D ale nie wiem, czy był wołem). Gdyby nie fakt, że spieszyłam się do pracy, chętnie postałabym tak dłużej wśród choinek, owieczek, słomy, słuchając świątecznej muzyczki i degustując lokalne wino. Lecz niestety, praca to praca, a gdyby nie ja to nie wiem, co by się działo... Na pewno nikt nie robiłby tylu błędów na kasie :D
Co do pracy - tam też świątecznie. Regularnie odwiedza nas jegomość w czerwonym płaszczu z długą, białą brodą. Zaczepia dzieci, macha do nich, mało tego - siada z nimi przy kominku i rozdaje prezenty szepcząc im na uszko jakieś sekrety. Jest to o tyle ciekawe, o ile się wie, iż po cywilu ów jegomość stroni od dzieciarni :) Mamy specjalne świąteczne babeczki, ozdoby, stroje i muzykę w tle, która prowokuje do potrząsania mikołajową czapeczką w rytm. Ale Nirvany nie puszczają.
Jak można się łatwo domyślić, jestem doskonale wprowadzona w świąteczny nastrój.
Niech tylko jeszcze spadnie ten śnieg, wtedy będzie perfekcyjnie :)
Śniegu Ci życzę po kolana, sobie jednak już nie :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Ewentualnie mogę iść na kompromis i zgodzić się na przymrozki w słoneczne dni. Ale bez żadnej mgły!
Usuń