Chyba coś mnie pogięło. Mam wolny dzień, mój osobisty weekend, a ja co...?
Idę do pracy!
Od kiedy zrobił się ze mnie taki pracuś?
Dziś Slash gra w Katowicach, na Impact Festival do Korna dołączy Head, niech to gęś kopnie wszystko mnie omija. Solennie przyrzekam, że gdy będę nadrabiać zaległości to z przytupem. Jak ogórki kocham.
Wyjęłam ostatnią partię muffinek z piekarnika. Wiem, że powinnam dziś pościć, ale to jedyny dzień, kiedy mogę poświęcić czas pieczeniu nie rezygnując przy tym z innych czynności i nigdzie się nie spóźniając. Liczę na to, że zostanie mi to wybaczone.
***
Wszystkiego najlepszego z okazji Dnia Gejaszka! :*
My zrobiliśmy wczoraj ptysie, a o święcie przypomnieliśmy sobie uprzednio się nimi napchawszy... Ale odpokutowaliśmy to spotkaniem w poradni rodzinnej.
OdpowiedzUsuńmmm
Dość surowa ta pokuta...
Usuń