piątek, 1 lutego 2013

Biała flaga

Mieszkam na angielskiej wsi już tak długo, a ciągle jeszcze nie zdążyłam się pochwalić moimi sąsiadami, a przynajmniej jednym z nich, który niewątpliwie zasługuje na odrobinę uwagi. Sąsiad mieszka prawie za ścianą (piszę prawie, bo nie wiem, w jakim stopniu jesteśmy połączeni) i gdy pod odpowiednim kątem zaglądam przez okno kuchenne to mogę zobaczyć jego okienko.
Mój sąsiad jest hipnotyzerem, czy hipnoterapeutą, zależy kto ma jakie podejście do tematu.
Dowiedziałam się o jego profesji z map Google, by nieco później potwierdzić informację rozmową z landlordem. Otóż pod koniec sierpnia zaangażowałam się w malowanie drzwi i parapetów w gospodarstwie, w którym mieszkam. Podczas instrukcji jak trzymać pędzel i ile farby zużyć (!), zostałam ostrzeżona - "Ten człowiek jest hipnotyzerem, więc uważaj, żeby cię nie zahipnotyzował". Uważałam. Ale musiałam pomalować mu drzwi. Tak więc robiłam swoje, gdy nagle drzwi się otwarły i poznałam jegomościa. Powierzchownie bardzo sympatyczny, przyczepić się nie można. Poprosił mnie o ciszę, gdyż spodziewał się pacjenta i każdy, nawet najmniejszy hałas mógłby im przeszkadzać w sesji. Na szczęście kończyłam swoją pracę i powstrzymywałam nucenie pod nosem, ale nijak zahipnotyzowana się nie czułam.
I tak sobie wiodłam spokojne życie przez kilka miesięcy, nie wchodząc w drogę sąsiadowi. A przynajmniej w moim mniemaniu tak było. Jednak ostatnio zawahałam się w tym stwierdzeniu, gdyż mój landlord całkiem przypadkowo rozwiązał pewną zagadkę i jednocześnie pozostawił mnie w niewiedzy.
Rzecz w tym, że co jakiś czas widziałam w oknie sąsiada biały ręcznik. Na początku nie zwracałam na to uwagi, ale później, gdy schemat się powtarzał, zaczynałam zadawać sobie pytanie - po co ktoś przytrzasnął oknem ręcznik? Jakiś tutejszy sposób wietrzenia? Albo nietuzinkowe suszenie? A może zwykłe roztargnienie?
Nic z tego! Landlord napomknął przy okazji gadki o rąbaniu drewna, że gdy w oknie widać białą ścierkę to jest to znak, że hipnotyzer/hipnoterapeuta ma pacjenta i prosi o ciszę...
Moją twarz rozświetlił uśmiech rozumienia, a w sekundę później grymas niepewności. Ciekawa jestem ile razy zignorowałam białą flagę... :>

***
Poza tym tęsknię za moimi psami. Podświadomość podpowiada mi to w jednoznaczny sposób. Najgorsze, że tęsknię za moimi wszystkimi psami, czyli także za tymi, które już nie żyją. Aż ciśnie się na usta "i tu pies pogrzebany".

PS. Pozdrowienia dla Sąsiadki, która zainspirowała mnie do stworzenia tego posta :)

2 komentarze:

  1. ej, niech Cię zahipnotyzuje, może dowiesz się kim byłaś w poprzednim wcieleniu!!!

    OdpowiedzUsuń