poniedziałek, 28 stycznia 2013

Post zawiera lokowanie produktu

Wrócił deszcz. Nasz nieszczęsny bałwan, a raczej mała kupka rozmoczonego śniegu, która z niego pozostała wygląda mizernie na kawałku trawnika. Serce się kraje.

Przez ostatnie kilka dni niewiele się zmieniło. Rozkoszuję się ostatnimi chwilami, kiedy mogę bezkarnie wylegiwać się w łóżku do 9, choć nie zawsze mi się to udaje, gdyż czasami muszę iść do pracy. Albo czasem budzi mnie John, ale ma w tym konkretny cel. Weekend minął szybko, za szybko. Większość czasu spędziłam na uśmiechaniu się, czyszczeniu wszystkiego, co trzeba wyczyścić i podawaniu napojów, a w międzyczasie kilka razy się wzruszyłam. Mam nową rodzinę, która stoi za mną murem, więc jeśli ktoś ze mną zadziera, zadziera również z całą ekipą. Na miejscu mojego potencjalnego wroga wycofałabym się z konfliktu, ponieważ Sharon potrafi być nieprzewidywalna i niebezpieczna, gdy w zasięgu jej rąk leżą sztućce.

I jeszcze znalazło się trochę czasu na odwiedziny u znajomych. Najpierw spaliliśmy nową książkę telefoniczną w kominku i Gege prezentował magiczne sztuczki ze znikającymi żółtymi stronami, a później zaniechaliśmy oglądanie filmu po czesku na rzecz oglądania bobasa radującego się na widok puszki z piwem. Przy okazji wyszło na jaw, że pistacje zbliżają do siebie ludzi :)


Przepis na relaksujący wieczór? Ogień w kominku, pieczona kaczka na talerzu i pachnący Fructisem Angol!

- przy okazji reklam, mogę zostać aktorką w reklamie Fairy, bo autentycznie uważam, że Fairy starcza na więcej i fajnie się pieni. A wystarczy tylko kropelka! Mówię to ja, specjalista od zmywania.
I pytanie: czy tylko mi pan z reklamy Niquitin przypomina zadowolonego Dextera (na końcu jak podśpiewuje)?

4 komentarze:

  1. MAM FAIRY! Czekam aż stary płyn się skończy i... mam fairy!
    relaksujący wieczór brzmi fajnie, oprócz kaczki, a Dawid pachnie szmponem z rzepy który wali starymi jajami zmieszanymi ze starą przyprawą, i na dodatek nie mamy kominka...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wcześniej miałam Fairy, potem sobie kupiłam najtańszy w sklepie, bo stwierdziłam, że to przecież tylko płyn do mycia naczyń, więc mogę zaoszczędzić. Jakże się myliłam... Fairy jest najlepszy, nawet przebija Ludwika!
      Ty pachniesz rybką, DD rzepą... nie wiem, co powiedzieć :P

      Usuń
  2. Tez mam Fairy!! Ale nie mam kominka :(((

    OdpowiedzUsuń