wtorek, 13 maja 2014

Akty okrucieństwa

Przeważnie w pracy zajmuję się ładnymi rzeczami. Ale zdarzają się dni, kiedy muszę dokonać rzeczy strasznych. Potwornych. Niewybaczalnych.

Łudzę się, że jeśli podzielę się z moją zbrodnią publicznie, wyrzuty sumienia ucichną albo staną się choć odrobinę mniejsze. Jeżeli zachowam to dla siebie, zapewne oszaleję. Uwaga, wyznaję.

Niszczyłam książki. Bestialsko odrywałam okładki (zazwyczaj twarde), by ujawnił się grzbiet książki. Na szczęście niektóre pozycje były tak kiczowate, że mi to zwisało i powiewało, lecz inne... Gdy o tym myślę to żałuję, że jestem na tyle uczciwa, by nie kraść. Wyjechałabym z pracy obładowana tobołkami.


Ktoś z Was postuka się palcem po głowie i grymasem na twarzy zapyta "Po cholerę robić takie rzeczy? Komu przeszkadzały okładki?"
Ano okazuje się, że znalazłaby się taka jedna osoba, a może nawet i kilka, którym okładki się nie podobały. Ech, ci Arabowie. Ech, te projekty hotelowe.

Ostatnio akty okrucieństwa dotykają także naszych tzn. moich i Angolowych tradycji. Mieliśmy celebrować małe zwycięstwa w De Grey's - zamknęli. Potem znaleźliśmy fajną knajpę z cornish pasty w różnistych kompilacjach i mieliśmy chodzić tam raz w miesiącu - zamknęli, bez żadnego uprzedzenia. Bródka drgała gdy czytaliśmy powiadomienie, wywieszone na drzwiach i była nagła potrzeba mocnego przytulenia. Tak się nie robi!!!

Życie pełne jest podobnych aktów okrucieństwa, nie wspominając już o tym, że potrąciłam trzmiela rowerem. Sam wleciał mi pod koło, nie mogłam zrobić nic!

***
Wszechświat starał się przekazać mi wiadomość. Znalazłam dzisiaj kilka monet, w różnych przypakowych miejscach. Prawdopodobnie miałam dzisiaj zagrać w totka. Szansa zaprzepaszczona, willi z basenem nie będzie.

3 komentarze:

  1. Co mają Arabowie i projekty hotelowe do okładek??
    Alicję też zniszczyłaś?!
    Pewnie ręce Ci więdły przy tej czynności...

    mmm

    OdpowiedzUsuń
  2. Chodzi o muzułmanów, którzy nie mogą w sztuce przedstawiać zwierząt ani ludzi? Proszę, powiedz, że nie...

    mmm

    OdpowiedzUsuń
  3. To po kolei:
    Arabowie mają to do projektów hotelowych, że hotele te są po części dla nich, w ich kraju. Tak, niestety zniszczyłam Alicję... z ciężkim sercem, to było okropne :( Chodzi o to, że projekt, który realizowaliśmy, miał określone odcienie i okładki były za ciemne. W ogóle pani pierwszy designer była wybredna. Mogłam oszczędzić tylko te, które wyglądały na antyczne, lub te, które były jasne. Reszta - trrrrach!

    OdpowiedzUsuń