sobota, 27 października 2012

Czarownica

Kapelusz - jest. Sukienka - jest. Peruka - jest. Wiedźmowaty charakter - aktywacja od zaraz. Jestem gotowa na Halloween. Tym razem będę je obchodzić na serio, tzn cukierki albo psikus. Dobrze, że znam się z Maksiem, inaczej byłoby mi niezręcznie :) Gdybym miała co zrobić z dynią to może i wycięłabym jakiś halloweenowy lampion, ale nie umiem niczego upichcić. Poza tym z doświadczenia wiem, że dynie gniją a mi przykro, że muszę je wyrzucać.
Much już nie ma. Poszły w cholerę. Czasem pomagał im w tym klapek lub gąbka.

Moi zwiadowcy donieśli mi, że w ojczyźnie już gdzieniegdzie padał śnieg. Jak cudownie! Uwielbiam śnieg. Tymczasem ja podziwiam dalej jesienne barwy na drzewach i czekam aż spadną kasztany. Nie wiem, czy się doczekam. Kasztany są dla mnie ważne, bo słyszałam pogłoski, iż pająki nie lubią kasztanów... sasasa.

Tunnock's Caramel Wafers the best in the world!

2 komentarze:

  1. Mój pierwszy - i jak na razie ostatni - pomysł na dynię, to zupa krem. Obieram, ćwiartuję, chwilę podsmażam a potem gotuję tak długo aż będzie miękka, (to samo można zrobić z marchewkami). Jako dodatki dobrze komponują się imbir, czosnek, cebula, pieprz. Gdy już wszystko mięciutkie miksuję blenderem i otrzymuję śliczną, słoneczną, gęstą zupkę, której nie trzeba już zabielać. Najlepsza z grzankami, żeby było co gryźć ;-)

    mmm

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zupa też mi przyszła do głowy, ale nie mamy blendera, niestety. Ale jak pomyślę o zupach kremach to ślinka mi cieknie! Na przykład zupa paprykowa, no mniamciu :)

      Usuń