Gofrownica rozgrzana. Przy okazji popaliła mi dłonie i zaprezentowała się w swoim najgorszym stylu. Nie da się ukryć, że jej najlepsze lata dawno przeminęły, swoje wysłużyła i chyba potrzebna jej emerytura. Gofry choć niedoskonałe i tak były pyszne, a opuszki palców muszą się kiedyś zregenerować. Muszą :)
Zresztą ja zawsze się poparzę. Czy to przy gotowaniu zupy, sosu, nawet durnego makaronu - mam poparzony język, podniebienie albo stopę, zawsze coś. Nie umiem inaczej i cieszę się niezmiernie, że w naszym związku to Angol gotuje :) W przeciwnym wypadku mogłabym się martwić. Pozostają mi jeszcze szanse na poparzenie podczas pieczenia, ale wtedy profilaktycznie używam rękawic i ścierek wszelkiej maści, co nie zawsze pomaga, ale stanowi minimalną ochronę. Królowa mówi, że muszę być ostrożniejsza, za to ja uważam, że choćbym stawała na rzęsach to fatum mnie przechytrzy. Szkoda sił na unikanie nieuniknionego.
Dziś korzystając z zachęcającej pogody i braku planów wraz z Królową wybrałyśmy się w góry, ale nie było nam dane nic poza góralską kapelą i namiastka wędrowania, bo złapał nas deszcz. Pogoda okazała się złudna (pan w radiu nas oszukał!), ale na szczęście miałam kaptur, którym ocaliłam od zafarbowania moją koszulkę. Szkoda by było woodstockowych słoneczników. Ogródek: kiedy spotykam kogoś w woodstockowej koszulce to choć nie znam jegomościa od razu ma u mnie plusa :) Widok Królowej biegnącej w deszczu z polarem na głowie - nieopisywalny, ale przekomiczny, uwierzcie mi na słowo. Tak oto wielki spontaniczny plan zakończył się małą podróżą i frappe w kawiarence, gdzie można "przeczytać kawę i wypić gazetę".
Natknęłam się przez przypadek na nowe miejsce, o którym nie słyszałam, a które bardzo, bardzo, baaardzooo chciałabym zobaczyć. Jeszcze nie wiem, jak to zrobię, ale sami spójrzcie, tak jest bajecznie! Islandia
Gdzies i ja mam Woodstokowa koszulke hej!
OdpowiedzUsuńA Islandia robi wrazenie!
"Gdzieś"? To powinnaś ją znaleźć i uhonorować najlepszym miejscem w półce, niegodziwa!
UsuńBo wulkany czynią cuda!
OdpowiedzUsuńJak to zrobić? Odkładasz tysiaczka i lecisz Iceland Expressem z Warszawy do Reykjawiku. Przy dobrych wiatrach może nawet starczy na pole namiotowe...
mmm
I to jest pomysł - dziękuję :) Będę o tym na pewno myśleć, ale najpierw tego tysiączka uciułam.
UsuńISLANDIA <3
OdpowiedzUsuńAngol gotuje? zazdroszcze! DD gotował raz, i powiedział, że więcej nie będzie... :(
Czy gotuje... kochana! On w kuchni czaruje!
Usuń(i przy tych czarach niemożliwie bałagani :P)