piątek, 25 maja 2012

Z sentymentem w tle

Przyśniło mi się dzisiaj tyle rzeczy, że wcale się nie dziwię temu, iż wstałam tak późno. W końcu to wszystko, co się wytworzyło w moim śnie musiało siłą rzeczy zabrać sporo czasu. Bo wędrowałam po górach, kłóciłam się z jakimś zarozumialcem, ukradli mi rower, odwiedziłam tęczowe osiedle i miałam przedziwną przygodę - w sumie, czego ja w tym śnie nie robiłam!

W związku z powyższym dzień mi dzisiaj szybko mija i mało rzeczy zrobiłam. Ale to nie szkodzi, wieczorem podkręcę tempo. Najpierw potupię nóżką przy dźwiękach Mad Vaccine (zobaczymy co to chłopcy szyją), a później będę adorować Iron Mana. Taki jest plan.

Właściwie to chciałam napisać o czymś innym. Niedawno zaczęłam sobie uświadamiać, że moje życie pędzi nieuchronnie ku zakończeniu pewnego rozdziału. Oczywiście, wiedziałam, że prędzej czy później to nastąpi, ale od momentu, kiedy zaczyna się to wydarzać i nie da się od tego wymigać, czuję się nieswojo. Nie do końca zdawałam sobie sprawę z tej zmiany. Cieszę się, ale jednocześnie trochę się boję. To pewnie nic strasznego, ale wizja biletu ulgowego, którego już nigdy nie będę mogła dla siebie kupić przyprawia mnie o drżenie dolnej wargi. Refleksje prowadzą mnie do początków - do Krakowa i przedziwnych, ale sympatycznych dni spędzonych na Piastowskiej, do poznawania Katowic i posiedzeń nad zapiekanką w Kredensie, do moich edytorów, którzy też gdzieś się rozpierzchli. Będzie mi tęskno za tymi czasami. Pewnie z tego powodu ciągle nie wypisałam mojej karty egzaminacyjnej i indeksu, chociaż zazwyczaj robiłam to wcześnie - żeby było ładnie napisane (estetyzm ponad wszystko!).
Dzięki Pierniczku za Dobrą Karmę. Dosłownie i w przenośni :)

Żeby nie zakończyć tak smętnie to dodam, że Angol nie ma mojego numeru telefonu, a ja śmieję się z tego po hiszpańsku. Jajaja :)

4 komentarze:

  1. ej ej ej... ale jak adorować IRON MANA? Boze moje serce bardzo nie uznaje obcych superbohaterów oprócz Batmana (<3). I w sumie nei rozumiem fascynacji innymi superbohaterami, taka to jest milosc! Ty to masz sny jakbys przed snem cos brała;p Ja to jestem jednak bardzo młoda duchem, tylko mój dowód mowi jakieś brednie... :)
    Bu :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wytłumaczę Ci moją fascynację jednym słowem: Robert :D
      Przysięgam, że przed tymi wspomnianymi snami wypiłam tylko pół szklanki piwa, nic więcej. To raczej efekt zbyt długiego spania, dzisiaj też tak miałam.

      Usuń
  2. Ja też adoruję :D ale bardziej w roli Holmes'a :)

    Pamiętam dzień kiedy wygasła legitymacja studencka. Toż to początek starości!

    OdpowiedzUsuń